26.08.2024 (poniedziałek)
Gabinet będzie czynny do 11.15
29.08. 2024 (czwartek)
Gabinet będzie nieczynny
Gęś domowa (Anser anser f. domestica) przez duże D !
26.03.2011. (sobota)
Gąska na podwórku pogryziona. Obdarta skóra szyi, rany szarpane okolicy grzbietowej. Całe podwórze we krwi, wokół dużo pierza - to makabryczny obraz jaki ujrzała właścicielka (tak !makabryczny, każdy właściciel jeżeli zobaczyłby swojego pupila w takim stanie zastosowałby to określenie), wychodząc na dwór, po ataku niedopilnowanego, wolno biegającego psa. (zdjęcia obok artykułu).
Dzięki odpowiedzialnej postawie właścicielki i szybkiej reakcji już ok. godziny 14.00 pacjentka była w gabinecie - wstępne oględziny - szybka decyzja o zabiegu - znieczulenie - przygotowanie pacjentki do zabiegu. Już w tej chwili widać rozległe rany, ryzyko zabiegu jest bardzo duże. Zrobię wszystko co będę mógł... W głębi rany widać wypełniający się worek powietrzny! (dokładnie obrazuje to powagę sytuacji). Zdarta jest cała tkanka podskórna, połyskuje mięsień piersiowy, przełyk jest dokładnie widoczny. Dosłownie kilka mm kły psa wbiłyby się dalej i nie byłoby już szans na ratunek...Oprócz tej największej i najbardziej zagrażającej życiu ptaka rany w późniejszym etapie uwidoczninych zostało jeszcze 5 mniejszych ran szarpanych w okolicy grzbietowej. Z pewnością powstały kiedy gąska uwolniła się z morderczego uchwytu psa i zaczęła uciekać. Pies nie chciał dać za wygraną, próbował jeszcze dopaść swoją ofiarę - wynik kolejne rany w okolicy grzbietu.
Zabieg adaptacji brzegów rany i zaopatrzenia głębiej leżących narządów trwał ponad trzy godziny. Podczas zabiegu zostały założone 52 szwy skórne. Niestety trzeba było usunąć fragment skóry wielkości 10cm/8cm. Podane zostały leki przeciwbólowe, antybiotyki o szeroki spektrum. Rany zostały wstępnie zaopatrzone.
17.30 Pacjentka zaczyna się wybudzać z narkozy. Następne godziny będą decydujące. Rokowanie jest ostrożne. Ok godziny 18.30 gąska jedzie ze swoją właścicielką do domu.
Na wyżej opisanym przypadku widać jak duży jest problem niedopilnowanych, bezpańsko wałęsających się psów. Pragnę przypomnieć o tym, iż pełną odpowiedzialność za swoje zwierzęta i ich poczynania ponoszą ich WŁAŚCICIELE!!!
28.03.2011 (poniedziałek) - wizyta kontrolna... już widzę, iż zapowiada się dobrze. Szwy na swoim miejscu, rana zaczyna sie goić, niektóre miejsca są pod znakiem zapytania. Jeżeli rana nadal będzie się tak goić to rokowania będą całkiem dobre, ale aby nie zapeszać...
Wkrótce relacja z dalszego etapu leczenia.
07.04.2011r - Syczka ma już ściągnięte szwy!!!, wygląda na to, że już będzie dobrze :) (fot. 52, 53)